Dark

Light

Dark

Light

Do Góry
Odwiedź Moją Szkołę
03-578 Warszawa
golf@golfshool.pl
Telefon: +48.501.782.174

Przedłużanie Kijów – jak to się robi?

Zdarza się, że trzeba przedłużyć kije, a to dziecko za szybko urosło, a to ktoś, na e-bay, za bezcen sprzedaje Twój wymarzony set, tylko ciut za krótki, albo wybrałeś się do clubfittera żeby ktoś kompetentny stwierdził czym powinieneś grać i się okazało, że wystarczy przedłużyć.

Jak to się robi ? W przypadku niewielkich przedłużeń do 1 cala stosuje się standardowe przedłużki wykonane z plastiku, drewna lub metalu.

Gdy trzeba przedłużyć o ponad 1 cal warto rozważyć wymianę shaftów. Jeśli nie wchodzi to w rachubę z uwagi na koszty, trzeba posiłkować się przedłużkami z ciężkiej stali. Wtedy można próbować przedłużać nawet o 3 cale, ale należy się liczyć ze zmianą charakterystyki i możliwością złamania się wyjściowego shaftu, co może skutkować nawet zranieniem.

Oczywiście kije przedłuża się wyłącznie od tylnej strony, więc aby to zrobić najpierw należy zdjąć z nich gripy. Czasem uda się je zdjąć i nałożyć z powrotem ale dość często zdarza się, że podczas zdejmowania gripy ulegną zniszczeniu i nie da się ich powtórnie wykorzystać. Dlatego warto wpadać na pomysł przedłużania, kiedy i tak musimy wymienić gripy. Przynajmniej wtedy nie będzie niespodzianki przy kasie. W moim warsztacie przedłużenie kija kosztuje trzy dychy, a odratowanie gripu dwie.

Ostatnio trafił do mnie zestaw kijów, który należało wyciągnąć, aż o 2 cale. Sam zestaw to jakaś tania chińszczyzna z dyskontu więc wymiana szaftów nie miała ekonomicznego sensu. Wyciągnąłem więc z przepastnych czeluści mojego magazynu wagę ciężką w przedłużaniu.

Grube tulejki zagłębiają się w szaft na ponad 3 cale dając dużą powierzchnię klejenia i minimalizując możliwość awarii. Dobrą praktyką jest aby część wystająca ponad szaft była krótsza niż ta w niego wklejona.

I tak w telegraficznym skrócie wygląda sprawa przedłużania kijów jak Pan Bóg przykazał.

Natomiast jak robią to Partacze pokazują poniższe zdjęcia. Od razu widać, że „Nasi” tam byli. Na zdjęciu poniżej, widać stalowy szaft, przedłużony przez Druciarza o jeden cal, za pomocą kawałka szaftu grafitowego, wbitego na chama w szaft stalowy i obmazany dookoła gównolitem dla wyrównania kształtu. Nie wiem czy zabrakło towaru, czy umiejętności ? Bo aby kijek pogrubasić, Partacz, aby dokończyć dzieła, dodał szykownej czerwonej taśmy izolacyjnej.

Człowiek, właściciel tego nieszczęścia przyszedł do mnie wymienić gripy, ale jak zobaczyłem to cudo musiałem cyknąć kilka fotek. Pikanterii dodaje fakt, że te kije, jako używane, odkupił od swojego trenera. No i nie wiem, czy ten Pro sam takie kupił, czy sam je tak podszykował ?

Następny przykład wydaje mi się być nie do końca udanym skracaniem kijów, chyba się komuś za dużo ucięło i trzeba było na prędkości deczko dosztukować. Sztukówka na długość była niewymiarowa, ani to pół ani ćwierć cala ani jedna ósma.

Ni pies ni wydra coś na kształt świdra. Chociaż nie, … świder byłby solidniejszy, a to chucherko było urżnięte z 40 gramowego shafciku, wykonanego z leciutkiego graficiku. I tak właśnie wygląda druciarstwo w esencji.